Kunming! Jechałyśmy, jechałyśmy i w końcu dojechałyśmy! I napisałybyśmy coś więcej o tym mieście, gdyby nie to, że spędziłyśmy tam czas pisząc o wszystkim innym, co do tej pory zobaczyłyśmy.
Podczas pobytu w Pamirze, w Mugabie, spotkałyśmy pewnego Australijczyka. Podróżował już od paru miesięcy i kiedy w końcu dotarł do hostelu, w którym się spotkaliśmy, sam przyznał, że zmęczył się już zwiedzaniem. „E tam!” pomyślałyśmy. „Pewnie od początku był zmęczony wszystkim”. Jednak teraz same tak się poczułyśmy – miałyśmy ochotę odpocząć od odpoczywania (sama nie wierzę, w to, co piszę). Tak się stało, że trafiłyśmy na trzy dni do tutejszej Rowerowni i o tym napiszemy.
Tak się składa, że chińskie rowerownie maja specyficzny klimat. To swoiste miejsca, w których na pewno możesz naprawić rower. (Przy okazji odpowiadamy na pytanie jak sobie radzimy z rowerami podczas podroży: Chiny zanim jeszcze stały się krajem motorów, skuterów i motorowerów, były rajem dla rowerzysty. Tak więc na każdym rogu można spotkać mikroserwis rowerowy w postaci jednoosobowego wszystkowiedzącego miłego starszego pana, który jak tylko zgasi papierosa z chęcią rzuci okiem na Twój jednoślad. Z drugiej strony, młode pokolenie, które jeździ na rowerach, ma już profesjonalne serwisy z wszelkimi dodatkowymi gadżetami- które nas najbardziej zauroczyły). Oprócz tego Rowerownia proponuje całą serię rozrywek: od picia herbaty w sklepie po wspólne wyjazdy zarówno blisko jak i daleko. Takie centrum kultury rowerowej. Jak dostać się do grona rowerzystów? Wystarczy przyjść i wyrazić jakąkolwiek motywację! Nic prostszego! Wiek nie ma znaczenia. Poglądy? Im bardziej rozbieżne, tym lepiej.
Właściciel Rowerowni, w której spędziłyśmy czas, należy do grona ponad 400 osób z samego Kunmingu, które spotykają się regularnie na wyjazdach lub po prostu wpadają pogadać. Jak sam tłumaczył: „Czasami jest tak, że przychodzi ktoś do sklepu i chce kupić rower. Nie ma zielonego pojęcia, jak go naprawić, nie ma z kim pojeździć, nie ma znajomych, którzy mają na to ochotę. Wtedy może dołączyć do naszej grupy i mu pomagamy rozwinąć skrzydła”.
Bierzmy z nich przykład! I cho na rower!
Dziękujemy za cieple przyjecie!
Dobrego nastroju po wyjeździe z miasta nie zepsuło nawet kilkugodzinne szukanie kafejki internetowej, która użyczyłaby nam swoich komputerów. Wielki chiński brat wymaga od każdego okazania dowodu osobistego przed logowaniem do Internetu. Problem w tym, że dowód osobisty musi być chiński…
spoko strona